niedziela, 27 marca 2016


Rozdział 5


  Otworzyłam oczy , spojrzałam w stronę hałasu który mnie obudził. Drobna postać, stała przy mojej komodzie i po kolei otwierała szuflady . W pierwszej chwili, leżałam bez ruchu i próbowałam przyzwyczaić wzrok do ciemności. Postanowiłam nie pozwolić się okraść z majtek. Powoli jak umiałam usiadłam. Moje serce waliło tak mocno że dało się je usłyszeć nawet nie mając wampirzego słuchu. Postać odwróciła się w moją stronę. Chwyciłam lampkę nocną i zamachnęłam się uderzając z całej siły w złodzieja. Szybko włączyłam światło i spojrzałam na osobę którą właśnie potraktowałam lampką. Nie wierzyłam własnym oczom.
-Trish ?!-przyjrzałam się dziewczynie upewniając się że to ona.
Co teraz zawołać tatę czy wyjaśnić to między sobą? Uklękłam przy wampirzycy i poklepałam ją po policzku. Otworzyła powoli swoje brązowe oczy.
-Czego szukałaś w moich majtkach ?- zmarszczyłam brwi żeby wyglądać groźniej
-Ja . . .nie wiem ,nie pamiętam –usiadła powoli
-Dobra nic z tego nie rozumiem , wtargnęłaś po nocy do mojego pokoju ,przeszukując go i nie pamiętasz po co . . .aż tak mocno cię nie uderzyłam- odsunęłam się kiedy wstawała.
-Ja naprawdę nie pamiętam. Przepraszam sama w życiu bym tu nie przyszła nie mam powodu żeby szperać w twoich rzeczach- dotknęła miejsca w które ją uderzyłam a potem groźnie na mnie spojrzała.
-Ej to była obrona własna- odsunęłam się jeszcze dalej- może lepiej jak byś zadzwoniła po kogoś żeby cię zabrali
-Oszalałaś , gdy by twój ojciec się dowiedział że naruszyłam jego teren zabił by mnie –otworzyła drzwi od balkonu.
-Jeszcze nie skończyłam ,co tu robiłaś?!- złapałam ją za ramię
-Ile mam ci razy mówić że nie wiem ,ale się dowiem a wtedy życie tej osoby będzie wisiało na włosku- przeskoczyła barierkę i pobiegła w ciemność.
Zamknęłam szczelnie drzwi .Patrząc chwilę przez okno zastanawiałam się czy można jakoś zachipnotyzować wampira. Albo wcisnęła mi kit ,albo naprawdę nie wie czemu tu przyszła .To nie brzmi logicznie .Czego miała by szukać w moim pokoju? Podeszłam do komody leżał tam sztylet który Trish musiała zapomnieć. Chowając bieliznę zauważyłam wybrzuszenie w spodzie szuflady. Podważyła go sztyletem. Przed oczami pojawiła mi się coś w rodzaju pamiętnika. Wyjęłam go i usiadłam na łóżku. Ze środka wypadło zdjęcie. Spojrzałam na nie .Zobaczyłam parę .Byli w moim wieku. Chłopak wyglądał na typa z pod ciemnej gwiazdy ale patrzył z miłością na dziewczynę której śmiała się cała twarz. Nim przewróciłam strony ktoś zapukał do drzwi .Wrzuciłam dziennik pod łóżko .Otwierając drzwi ujrzałam tatę.
-Słyszałem dziwne hałasy wszystko dobrze ?- nie przekroczył progu.
-Tak ,obudziłam się i kiedy chciałam zapalić światło lampa mi spadła- lekko się uśmiechnęłam
-Słuchaj dyrektor szkoły wysłał mi e- maila , powiadomił mnie że w piątek będzie dzień dla rodziców. Niestety sama rozumiesz że ja nie będę mógł przyjść ,mama tym bardziej- mówił to niewzruszony
-Zapomniałam o tym kompletnie, wiesz dyrektor o tym mówił przed wakacjami –jak mogłam zapomnieć o tym ! –na pewno nie dasz rady tato ?
-Niestety za późno się dowiedziałem –mówił czytając jakieś akta
-Czyli że nie musze iść w piątek do szkoły ?- tato spójrz na mnie!!
-Nie, nie musisz . Wybacz śpieszę się- odwrócił się na pięcie i zbiegł po schodach .
Zamknęłam drzwi . Czuję się samotna przykro mi że tata nie ma dla mnie czasu . Położyłam się na łóżku , była piąta mam jeszcze godzinę snu . Za chiny ludowe nie zasnę. Przypomniałam sobie o dzienniku. Przejrzę go jak wrócę. Schowałam tam gdzie zazwyczaj chowam rzeczy ,pod poduszkę.  Przynajmniej tym razem będę mogła się dłużej pomoczyć w wannie.

*
Szukałam wszędzie Cat , ale chyba jeszcze nie przyszła do szkoły. Zazwyczaj jest punktualna. Spojrzałam do planu , historia Chyba zasnę! Weszłam do klasy ostatnia powłócząc nogami. Siedziałam próbując nie usnąć. Clary Harmond  się o to postarała. Usiadła przede mną .
-Jak się czujesz wyglądasz na zmęczoną , dobrze spałaś, masz kogoś już na bal?- trajkotała jak katarynka.
-Słucham. . .jaki bal? –wyprostowałam się Coś mnie ominęło?
-Oh . . .nie widziałaś w koło wiszą plakaty o zbliżającym się Halloween- prawie wykrzyczała to słowo.
-Mam trochę inne sprawy na głowie , zresztą jest dopiero początek października- krzywo na nią spojrzałam
-No niby tak, ale tyle trzeba zrobić zapisać się na wizytę do fryzjera i makijażystki . Kupić przebranie – mówiąc to jej mina robiła się coraz bardziej rozmarzona a ja tylko błagałam żeby mnie ktoś zabił
-Nie wiem czy będę w tym uczestniczyć- daj mi spokój !
-Hej musisz , bo przecież będziemy razem jechać na zakupy- uśmiechnęła się szeroko
-A kiedy to ustaliłyśmy ?- wybałuszyłam na nią oczy
-Yyyy. . .przed chwilą- posłała mi całusa i odwróciła się do nauczyciela.
Cudownie teraz jeszcze na głowie będę miała Clary. Siedziałam zrezygnowana na krześle myśląc o tym co zdarzyło się wczoraj i dziś . Musze pogadać z Trish. Jeszcze ten piątek . Dobrze że nie muszę patrzeć na te wszystkie rodziny. Do klasy weszła Cat. Jej policzki płonęły. Usiadła obok mnie
-Co z tobą?- od razu przeszłam do rzeczy
-Telefon mi się rozładował i budzik nie dzwonił- wyjęła książkę i zeszyt.
Dałam jej spokój wiem że mówiła prawdę. Jest wzorową uczennicą, nigdy nie była na wagarach, a ja przez nią. Za każdym razem jak chciałam wcześniej wyjść to się obrażała. Teraz musiałam tylko udawać że słucham nauczyciela. Jakoś przeżyjesz ten dzień.

Przed salą od biologii  zwierzyłam się Cat.
-Jak to była u ciebie w pokoju?!- wypowiedziała te słowa piskliwym głosem.
-Czegoś szukała, kiedy spytałam, co tu robi powiedziała że nie wie- oparłam się o ścianę
-Musisz trzymać się od nich z daleka- złapała mnie mocno za ramię
-Cat , najpierw musze się dowiedzieć o co tu chodzi –wytłumaczyłam
-Nie podoba mi się to- zmrużyła oczy
-Dlatego nie bierzesz w tym udziału- uśmiechnęłam się
-I nie chcę , zresztą moim zmartwieniem jest to że nikt nie zaprosił mnie na bal- spochmurniała
-Kolejna. . .bal jest dopiero za miesiąc –złapałam się pod boki
-Chyba już za miesiąc , idziesz prawda- zrobiła wielkie oczy
-Nie wiem sama- podrapałam się po głowie
Koło nas przeszedł Tom. Spojrzenie jakie wymienił z Cat było jednoznaczne. Nawet jeżeli nie był już w moim zasięgu wzroku ona wciąż za nim patrzyła.
-Czy ja śnię czy to się dzieje naprawdę-zaśmiałam się
-Ale co- zaczęła głaskać włosy
-Przecież widzę że macie się ku sobie- szczypnęłam ją żartobliwie
-Nie gadałam z nim ani razu , zresztą jest wampirem- spuściła wzrok
-Bal to idealne miejsce żeby się poznać, z tego co mówiła mi Sarah to on jest najbardziej ludzki z nich wszystkich- mrugnęłam do niej i weszłam do Sali.
-Właśnie widziałaś Sarah ? – usiadła obok mnie
-Nie a co ?- Z tego co wiem to nie przepadasz za nią
-Dziwne , mogła byś się jej spytać czy on ma już z kim iść na bal?- uśmiechnęła się do mnie
-Czemu nie-  wtedy do Sali weszła Sarah
Spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła, usiadła na końcu Sali.
- Twój tata będzie w piątek ?- kiedy zobaczyła moją minę nie musiałam odpowiadać.
- Zostaję w domu , a ty ?- odsunęłam od siebie poczucie samotność
-Będę z rodzicami, zdam ci relacje –uścisnęła moją dłoń i zaczęła pisać temat.
To wszystko jest trudne, za trudne. Tata ostatnio oddalił się ode mnie, mama ciągle śpi. Spojrzałam za okno dziś była pochmurna pogoda. Zero słońca, ponury dzień ,ponury humor. Ciekawe czy zdobędę się na to żeby pogadać z Williamem. Czy on w ogóle jest w szkole.

Sarah czekała na mnie przed salą. Razem z nią szłam na hiszpański.
-Mam pytanie-  wzięłam ją pod rękę
-Słucham- rozglądała się
-Czy Tom ma już z kim iść na bal?- zatrzymała się a ja razem z nią
-Nie, ale czemu pytasz- uniosła brew do góry
-Cat ,wstydziła się zapytać więc pytam się za nią- poklepałam ja po ramieniu
-Zauważyłam ze Tom ciągle chodzi z głową w chmurach ,podejrzewałam że przez dziewczynę, ale nie sądziłam że chodzi o Cat- uśmiechnęła się do siebie
-Ja tez się zdziwiłam gdy zobaczyłam jak na siebie patrzą- stanęłyśmy przed salą.
-Tak to zabawne że tak szybko wpadli sobie w oko- widziałam jak jej ciało rozluźnia się
-Sarah – usłyszałam za sobą głos Williama
-Tak ?- znów się spięła
Odwróciłam się do niego, spojrzał na mnie z góry. Jak bym była robakiem. To sobie nie pogadamy. Wiedziałam ze jak zaraz się odezwę to zmrozi mnie wzrokiem. Nic nie powiedziałam
-Pogadajmy- Sarah przeszła obok mnie ,oddalili się
Ujrzałam stojąca niedaleko mnie Trish. Podeszłam do niej
-Mam twój sztylet- szepnęłam
-Nie mam o czym z tobą gadać- nie patrzyła na mnie
-Wolisz żebym pogadała z Williamem o tym?- stanęłam jej przed oczami
-Grozisz mi ?- przybrała bojową postawę
-Czego szukałaś w moim pokoju?- wypowiedziałam te słowa twardym tonem.
Złapała mnie mocno za nadgarstek.
-Słuchaj mnie. . .- przerwał jej głos Cat
-Puść ją- wyciągnęła rękę w jej stronę, ale wtedy Trish wolną ręką złapała ją za nadgarstek . Cat się skrzywiła. Odruchowo złapałam Trish za tą rękę.  Spojrzała na mnie świecącymi oczami.
-Nigdy więcej jej nie dotykaj- wypowiedziałam te słowa groźnym cichym głosem
Zaskoczył nas Tom, wszystkie trzy odsunęłyśmy się od siebie.
-Co tu się dzieje- spojrzał groźnie na wampirzycę ,a potem na Cat i jego rysy twarzy od razu złagodniały. Spojrzał na jej nadgarstek.
-Trish porozmawiajmy – złapał ją za ramię i odciągnął od nas
Cat od razu mnie przytuliła. Czułam jak jej ciało się trzęsło.
-Widziałam jej spojrzenie , myślałam że zaraz się na ciebie żuci – spojrzała mi w oczy.
-Następnym razem nie mieszaj się – wciąż czułam jak mój puls szaleje.
-Słucham , to twoje podziękowanie ?- odsunęła się
-Dziękuję, ale proszę następnym razem nie mieszaj się w to okey- chciałam ją przytulić, ale odeszła bez słowa.
Nie mogę pozwolić żeby coś jej zagrażało, jest zbyt delikatna. Pomasowałam nadgarstek, weszłam do klasy i padłam na krzesło . Ukryłam twarz w dłoniach. Te oczy. . . gdy by nie wszyscy w koło zabiła by mnie jestem tego pewna. Spojrzałam znowu na bolące miejsce ,zrobiło się sine.  Sarah zła usiadła obok mnie.
-Wolę nie pytać – szepnęła
-Nie pytaj- patrzyła przed siebie.
Reszta dnia przebiegała w spięciu .Cat się obraziła, Sarah nie chciała powiedzieć o co chodzi. A ja zrozumiałam że mam za dużo problemów których nie umiem rozwiązać .
*
Cat nie odbierała chodziłam po salonie próbując się do niej dodzwonić . Jest obrażona , sądzę że tym razem nie będzie mi łatwo jej udobruchać .Wiem że chciała mi pomóc, ale ryzykowała tym. Lizz zrobiła byś to samo w stosunku do niej . Usłyszałam dzwonek do drzwi . Kiedy otworzyłam stał tam młody Terry który pracuje u mojego taty jako asystent , mimo że ma okulary korekcyjne jest mega przystojny.
-Hej Terry co u ciebie słychać ?- zaprosiłam go do środka
-Dzień dobry Elizabeth , u mnie bardzo dobrze , czy jest Pan Philip w domu ?-zaprowadziłam go do salonu.
-A wiesz że nie wiem zaraz sprawdzę – usiadł – tato ?!- krzyknęłam  , po chwili do salonu wszedł tata
-Dziękuję możesz wrócić do pokoju – nie patrzył na mnie
-Oczywiście , miło było cię widzieć Terry – uśmiechnęłam się do niego i idąc po schodach zatrzymałam się żeby podsłuchać czy będą rozmawiać o mamie .
-I czego się dowiedziałeś ?- usłyszałam ściszony ton taty
-Dostałem potwierdzenie od agenta ,że nadciągają do miasta- miał przerażony głos
-Wiadomo po co ?- wyjrzałam i zobaczyłam że tata chodzi po salonie
-Nie jeszcze nie ,ale agent słyszał jak niektóre wilkołaki szeptały o Elizabeth –tata się zatrzymał i spojrzał na Terrego .
-Te obrośnięte sierścią wielkoludy, myślą że coś im się należy to się zdziwią. Mam nadzieję że wiesz co masz zrobić?-  Terry pokiwał głową. Rozeszli się
Pobiegłam do pokoju , automatycznie chciałam zadzwonić do Cat, ale powstrzymałam się przypominając sobie o tym co stało się w szkole. Padłam na łóżko i co ja teraz zrobię? Wilkołaki chcą czegoś ode mnie nawet nie wiem jak wyglądają, tata nic mi nie powie nawet jak bym go błagała na kolanach. Muszę wymyślić inny sposób żeby dowiedzieć się czegoś więcej.  Poszłam do pokoju mamy , siedziała na łóżku i czytała , wyglądała spokojnie jak by po prostu odpoczywała nie umierała . Uniosła wzrok na mnie kiedy weszłam do pokoju.
-Kochanie – uśmiechnęła się i wyciągnęła do mnie ręce .Z przyjemnością się do niej przytuliłam .
Siedziałyśmy przez chwilę patrząc sobie w oczy  , dziwne bo ona ma niebieskie, tata i moja siostra mają szare a ja zielone jak to możliwe .
-Co się dzieje ?-dotknęła mojego policzka
-Dużo się zdarzyło mamo . Do szkoły doszli mutanci , zakolegowałam się z jednym ma na imię Sarah i jest naprawdę fajna . Jest wampirem tak jak reszta jej grupy . Poznałam też Maxa i Wiliama . . . – mama drgnęła
-Wiliam ?- jej oczy się rozszerzyły
-Tak ten mały chłopiec – uśmiechnęła się promiennie kiedy to powiedziałam
-Co u niego słychać ?- ścisnęła mnie za dłoń
-Nie polubił mnie – powiedziałam cicho – sądzę że nikogo nie polubił
-Oh Wiliam – zasmuciła się
-Nie smuć się on nie jest tego wart – zmarszczyłam brwi z gniewu
-Kochany chłopiec , pewnie boi się dlatego jest taki nie miły kiedy do niego przychodziłam też był bardzo skryty i trzymał się na dystans  musisz pozwolić mu tobie zaufać – spojrzała mi w oczy
-Może masz racje – westchnęłam – z jednym z nich miała dziś spięcie , Cat nie odzywa się do mnie przez to że nakrzyczałam na nią gdy wtrąciła się , a Wiliam. . .ciągle się z nim kłócę - spuściłam głowę
-Sądzę że to po prostu z nie mocy, wiem jak uparta możesz być w końcu masz to po mnie-uśmiechnęła się ciepło.- Muszę go koniecznie zobaczyć – zacisnęła mnie za dłoń mocniej.
-Szkoda że jesteś chora w piątek jest dzień dla rodziców mogła byś tam go spotkać . . .ale to nie wszystko – nabrałam powietrza- w stronę miasta zbliżają się wilkołaki , czegoś chcą ode mnie – podskoczyłam kiedy do pokoju wszedł tata.
-Czas na zastrzyk – miał poważną minę.
-Oczywiście – wychodząc z pokoju spojrzałam na mamę . Miała minę jak by sobie o czymś przypomniała, ale tata wtedy wstrzyknął jej lek i zrobiła się senna. Potem się zapytam o czym sobie przypomniała  
                                                                              *
Leżąc w łóżku ciągle obracałam telefonem . Dzwoniłam do Cat  z pięćdziesiąt razy i nic. Zadzwoniła do Sarhy
-Halo ?- usłyszałam jej słodki głos
-Hej wszystko już jest okey- odezwałam się po chwili
-Tak kiedyś ci to wyjaśnię– nastała cisza
-Wiesz coś o wilkołakach, masz jakieś może o nich książki ?- w końcu się zdobyłam
-Taaak  - miała zdziwiony głos
- Mogła byś mi jakąś pożyczyć – wytłumaczyłam
-Okey, powiesz mi o co chodzi?– usłyszałam zawzięty ton
-Tak, w szkole- nie owijał w bawełnę
-Dobrze  nie naciskam- nic nie mówiła
-Dziękuję  . . . Dobranoc – powiedziałam cicho
-Dobranoc Elizabeth – rozłączyła się .
 Co mogą ode mnie chcieć wilkołaki ,może jutro uda mi się poszperać w papierach taty . Muszę się dowiedzieć o co chodzi, teraz to jest najważniejsze

14 komentarzy:

  1. Maaasa literówek, ale do jednej rzeczy muszę się mocno przyczepić - kropkę, przecinek, pytajnik, itd. stawiamy zaraz po słowie i potem dajemy odstęp. Bo wstawiałaś znaki interpunkcyjne na wszystkie możliwe sposoby ;)
    Myśli wyszły trochę nienaturalnie (zastanów się, czy sama myślałabyś w ten sposób), ale rozdział ogółem jest okej, choć najlepszy nie jest :)
    Akcja zaczyna pędzić, ciekawe co z tego wyjdzie.
    Weny!
    Ireth

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam !
    Wreszcie nadrobiłam rozdział! Szybko rozwijasz w nim akcję... Tyle się dzieje, że czasem musiałam dwa razy przeczytać dany akapit, żeby wszystko sobie poukładać ^_^
    Zaciekawiłaś mnie tymi wilkołakami… Czego mogą chcieć od Liz? Mam tu pewne przypuszczenia, które łączą się z wątpliwościami dziewczyny odnośnie koloru swoich oczu… Do tego jej matka coś sobie przypominała…
    Nadal nie wiem co myśleć o tacie Liz. Wygląda na to jakby uparcie starał się ukryć coś przed córką… Chyba przestanę tak kombinować i poczekam na kolejne rozdziały ;)
    Życzę dużo weny i serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. właśnie, też nie mogę się doczekać, tym czasem wpadnij do mnie w wolnej chwili. ekologiczny wypas owiec

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzieś pośrodku Niczego, leży wyspa Pandemonium. Jest to siedziba zła, szerokopojętego zła i ciemności. Żyją tam niczego nieświadomi wyznawcy Dobra, nie wiedząc że wśród nich są też ludzie o innych przekonaniach czy nawet... Bezduszni.
    Beduszni... Żli... Demony.
    Zapraszam serdecznie na moje opowiadanie The Demon Inside :)
    http://thedemoninsidebyedi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam pytanko czy jest jakaś dłuższa przerwa w twoim pisaniu? Ponieważ zaciekawiło mnie opowiadanie i chciałbym przeczytać więcej, ale widząc date tego rozdziału troche się przeraźiłem że nastepnę opowiadanie jakie spodobało mi się ma dłuższą przerwe. Więc ponawiam pytanie będą dalsze rozdziały ? 😀

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć, tworzyłem spis czytelników u siebie na blogu autorskim (http://dariusz-tychon.blogspot.com/p/ksiega-gosci_22.html) i zauważyłem, że kiedyś czytałaś "Jabłka i śniegi".
    Chciałem poinformować, że opowiadanie ciągle trwa i pierwsza część sagi o tytule "Między niedobraniem a porozumieniem" została już opublikowana w 1/3 całości, ale gdybyś miała ochotę tam powrócić, nawet po zakończeniu, to zupełnie się tym nie przejmuj, bo dla mnie liczy się szczery czytelnik, a nie jakieś wyścigi, bycie na bieżąco, itd.

    Pozdrawiam i gdybyś miała ochotę wrócić, to serdecznie zapraszam:
    http://j-i-s.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super blog, bardzo mi przypadł do gustu twój styl pisania! Zapraszam do siebie na wioskaksiazek.blog.pl Może wpadniesz i zostawisz komentarz?

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam i czekam na kolejy rozdział! Pozdrawiam i życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam i czekam na kolejy rozdział! Pozdrawiam i życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Lekko się czyta, bardzo fajnie piszesz. Czekam na więcej. Może wpadniesz na www.wsercuswiata.blog.pl Dopiero zaczynam, więc byłoby mi miło, gdybyś skomentowała:) A na Twoim blogu zdecydowanie zostanę na dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest trochę błędów ale wyciągnęłam się nieźle w fabułę. Będą kolejne rozdziały?

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, właśnie przeczytałam twoje opowiadanie! Nie wiem, czy jeszcze tu czasem zaglądasz, ale jeśli tak, to pewnie zainteersuje cię drobna recenzja.
    No cóż. Widać, że masz pomysł i świetnie ułożyłaś sobie wszystko w głowie. Ponadto od razu rzuca się to, że jesteś osobą, która umie pisać. Tylko powinnaś zdecydowanie mocniejszy nacisk kłaść na sprawdzanie tekstów przed publikowaniem. Są ludzie, którzy swój nowy rozdział muszą przeczytać z kilkadziesiąt razy, by zauważyć najmniejszą literówkę, i nie ma w tym nic złego - o wiele gorsze jest właśnie zaniedbanie tej sprawy. Wkradło ci się parę literówek, brakujących polskich znaków i nielogicznych zdań lub zmian czasu. Radziłabym zwrócić na to znacznie większą uwagę. Ale, jak już mówiłam, masz predyspozycje do pisania, powinnaś tylko bardziej przykładać się do roboty z gotowym tekstem. Albo znaleźć sobie kogoś, kto zrobi to za ciebie :) Mam namiary na paru świetnych redaktorów/korektorów, którzy sprawdzają profesjonalnie i w dodatku darmowo teksty na blogach.
    To na tyle. Jeśli jeszcze tu zaglądasz, możesz też potem wpaść do mnie:
    http://preludiumofwyverntrylogy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń