ROZDZIAŁ 3
- Powiedz mu, że się tym interesujesz – odpowiedziała Cat na
przerwie obiadowej.
- Znam swojego tatę i wiem że to nie wystarczy – dziabałam
widelcem w jedzeniu. Byłam tak przejęta, że nie mogłam myśleć o jedzeniu.
-Uda się na pewno coś wymyślisz a teraz mów jak było na
hiszpańskim? - Nachyliła się do mnie i
obdarzyła mnie zaciekawionym spojrzeniem.
- Normalnie, pani profesor Rose zadała nam napisanie 10 zdań.
Mamy napisać o 5 rzeczach które lubimy i 5 których nie. Już nawet jedno
wymyśliłam – Me gusta comer pizza – wolałam jej nie mówić o tym co powiedziała
mi Sara
- Ehh .. tak, wiem lubisz pizze. . .No, ale wydarzyło się coś
ciekawego, tak po prostu było normalnie? - Spojrzała na Sarah z obrzydzeniem.
- Tak – nienawidzę jej okłamywać, ale tez nie chciałam żeby
się bała ich ,wzięłam przykład z Cat i spojrzałam na koleżankę, siedziała razem
z resztą swojej grupy. Jej przyjaciółka
Trish była niska miała karnacje w kolorze mlecznej czekolady, czarne krótkie
włosy i brązowe oczy które mroziły każdego na kogo spojrzy. Tom rozśmieszał
Sarah i Maxa widać że jest najbardziej wyluzowany ze wszystkich. Miał bujną
brązową czuprynę, szare roześmiane oczy i piękny uśmiech, aż sama chcę się
uśmiechać. Max miał ciało i twarz
modela, blond włosy były nienagannie ułożone, zaważyłam również piękne
niebieskie oczy podobne do Sary. Spojrzał na dziewczynę siedząca stolik dalej,
a ta automatycznie się zaczerwieniła. Gdy zwróciłam swój wzrok na Wiliama, poczułam
niepokój, miał grobowa minę pozbawioną wszelkich uczuć, Max bezskutecznie
próbował go rozśmieszyć. Na czoło spadały mu kosmyki brązowych włosów. Ubrany
był jak normalny chłopak czarne spodnie i niebieska koszula. Wyczuł, że mu się
przyglądam, bo nagle na mnie spojrzał. Jego oczy były tak mocno ciemno brązowe ,
że na pierwszy rzut oka wydają się być czarne jak bezdenna studnia. Poczułam
chłód na skórze. Ani on, ani ja nie spuściliśmy wzroku. Poczułam przejmujący
strach i pewność że przy nim trzeba
uważać na szyję.
- Liz?! - Trząchnęła mną Cat
- Tak? – z trudem oderwałam od niego oczy.
- Nie patrz na niego ,to się źle skończy jak będziesz go
prowokować. Wgapiasz się w niego jak w jakiś obraz !– zmartwiła się ,a w jej
oczach ujrzałam strach.
-Tak ,już – spojrzałam na niego ponownie.
- Jeju Liz, ty to zawsze wtrącasz się w to co nie trzeba – ostrzegła
mnie i wstała, a ja razem z nią.
- Wyluzuj, każdy się na nich patrzy, więc czemu ja nie mogę? -
Szłyśmy w stronę wyjścia
- Na nich ,nie
na niego - westchnęła
- Elizabeth? - Usłyszałam głos Sarah, więc zatrzymałam się
przed ich stolikiem.
- Tak? - Próbowałam być jak najbardziej spokojna, Cat użyła
mnie jako swojej tarczy.
- Mogłabyś mi powiedzieć gdzie jest sala gimnastyczna? - Spoglądała
to na mnie, to na Cat która wychylała zza moich pleców głowę.
- No jasne ,musisz zejść na dół i na koniec korytarza - spojrzałam
ostatni raz na Wiliama. Przyglądał się mi tak, jakby mnie oceniał. Poczułam
ciarki na plecach.
- Dzięki wielkie, jeszcze nie obejrzałam całej szkoły - zaśmiała
się widząc zdezorientowaną minę Cat .
- Jak chcesz mogę cię oprowadzić – za wszelką cenę zmuszałam
się by nie spojrzeć na Williama ,oraz żeby nie spostrzegł że się boję.
- To bardzo miłe z twojej strony, ale chcę jeszcze posiedzieć
z przyjaciółmi. Dziękuje bardzo za propozycje, to jak spotkamy się na lekcji? –
pożegnała nas.
- Tak to do zobaczenia – uśmiechnęłam się do niej .Pchnęłam
moja przyjaciółkę do wyjścia .
- To było przerażające – obie westchnęłyśmy
-No – oparłam się o ścianę .Nawet jak nie byłam już w zasięgu
jego wzroku czułam zimno na ciele.
- Jak on na ciebie patrzył. Jakby się zastanawiał, z której
strony ugryźć! – oparła się obok mnie.
- Tylko patrzyłam na niego, przecież nie naruszyłam żadnej jego
przestrzeni osobistej - zeszłyśmy na dół po schodkach. Przez okna wpadały ciepłe
promienie słońca, które idealnie wtapiały się w jasny kolor ścian naszej
szkoły.
- Ja wciąż uważam że ich nie powinno tu być– spojrzała na
mnie twardym wzrokiem
- I uważasz że ja mogę coś z tym zrobić ?-otworzyłam drzwi od
szatni i wpuściłam ją przodem.
-No oczywiście ,pogadaj z tatą ciebie posłucha – jej włosy
przy zdejmowaniu bluzki naelektryzowały się i każdy stał w inną stronę.
- Dobrze spróbuję z nim o tym pogadać-Nie sądzę żeby mój tata mnie słuchał ,zresztą chcę żeby Sarah chodziła
do szkoły.
-Ale na razie to co musimy zrobić, to przeżyć do końca lekcji i szybko
wracać do domu. Nie wiem jak ty, ale ja jestem wykończona tym co się działo.
Wystarczy wrażeń jak na jeden dzień.
*
Rozgrzewałyśmy się na boisku, poczułam ulgę, że nie było za
gorąco. Jak na październik temperatura była niezwykle wysoka, jakby lato miało
nigdy nie ustąpić jesieni. Co jak co ale ociekanie potem nie jest tym, czego
pragnę. Sarah powoli zaczynała się przyzwyczajać do szkoły, chociaż ludzie wciąż trzymali się na dystans. Z tego, co
udało mi się podejrzeć na jej planie, wynika, że większość lekcji mamy razem. Wydaje
mi się, że dzięki temu łatwiej będzie nam się zapoznać. -Tak Elizabeth jesteś głupia że próbujesz się zaprzyjaźnić z
krwiożerczym wampirem i narażać się na niebezpieczeństwo ,ale jak byś tego nie
zrobiła nie była byś sobą.-
- Lizz, masz chwilę. . .Możemy pogadać? - Podeszła do mnie ze
zmartwioną miną.
- Tak - odeszłyśmy od dziewczyn stojących koło mnie.
- Nie martw się, nie chodzi o nic złego.. .Chciałam ci tylko
powiedzieć, że zadziwiasz mnie. Nie wszyscy potrafią patrzeć na Willa, wiesz
boją się go - w jej oczach dostrzegłam podziw.
- Szczerze mówiąc, to przypadek. Jego oczy są takie ciemne, zafascynowały
mnie i tyle- może i głupio to zabrzmiało ale naprawdę tak było .
- Wiem, nie chce cię zranić. . .Ale posłuchaj, dla twojego
dobra lepiej już ze sobą nie gadajmy – stała się smutna.
- Czemu? - Dotknęłam jej ramienia. Spojrzała na kogoś za mnie
a potem spuściła wzrok.
Odwróciłam się i ujrzałam patrzącego na nas Williama. Jego
twarz była jakby zasłonięta maską, żadnych uczuć. . . nic. Byłam pewna, że on
ma coś z tym wspólnego.
- To jego sprawka? – Zapytałam Sarah, wyglądała na taką
bezbronną .
- Martwi się, że możesz mnie w jakiś sposób skrzywdzić –
mówiła cicho – jest dla mnie jak brat. Martwi się o mnie. Nie mogę mieć mu tego
za złe. Opiekuje się mną najlepiej jak potrafi. Wiem że to głupie jak ty mogła byś
mi coś zrobić ale on wie więcej niż ja i muszę go słuchać.
- Że co?! – Krzyknęłam zdziwiona. -Jak niby ja mogła bym zrobić jej coś złego !-
- Przykro mi – odwróciła się i poszła do grupy.
- Muszę z
nim pogadać - Nie mrugnął okiem, kiedy zobaczył, że idę w jego stronę.
Gdy stanęłam naprzeciwko niego, nagle straciłam język w ustach. Cała moja
pewność siebie nagle zniknęła. Bił od niego chłód .Dosłownie czułam od niego
niechęć do mnie.
- Posłuchaj.. - Zaczęłam spokojnie – z mojej strony Sarah nic
nie grozi, nie mam pojęcia skąd ci przyszło do głowy, że mogłabym jej coś
zrobić. Może nie znam jej na razie zbyt dobrze, ale mam nadzieję, że w
przyszłości zostaniemy przyjaciółkami, a ty nie masz prawa jej mówić, kto jest
dla niej dobry! – Ostatnie słowa prawie wykrzyczałam.
- Jesteś albo odważna albo głupia- podszedł bliżej poczułam
jego zapach, był słodki, a zarazem drapieżny, dokładnie tak jak on.
- A ty… - urwałam nie wiedząc, co powiedzieć.
- Zabawna jesteś – zaśmiał się odsłaniając rząd białych
prostych zębów.
- Dupek – idealne słowo na określenie jego zachowania.
Odwróciłam się, ale złapał mnie za ramię. Próbowałam się
wyrwać, ale nie miałam szans przy jego żelaznym uścisku.
- Jeżeli Sarah ucierpi przez ciebie przysięgam, zabiję cię –
szepnął mi do ucha, poczułam dreszcze na całym ciele - miłego dnia – powiedział
i odszedł.
A ja stałam otępiała i nie wiedziałam co robić. Nie
rozumiałam nic z tego wszystkiego .Jakim sposobem miała bym skrzywdzić Sarhe ?
Czemu ma się trzymać ode mnie z daleka ? Co tu się dzieje? –Muszę pogadać z tatą i to jak najszybciej!
Zapowiada się ciekawie. Czekam na więcej XD
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńTak można w jednym słowie określić ten rozdział :)
Znów przychodzi mi na myśl Vampire Knight XD nawet dopatrzyłam się u ciebie Aidou XD
Lubię główną bohaterkę, ma fajny charakter :)
Czekam na kolejny rozdział!
Dziekuję, nie znam nic z tego co piszesz :-D ale chetnie bym sie z tym zapoznała .Dziekuję i cieszę sie że sie podoba :)
OdpowiedzUsuńMam kilka uwag:
OdpowiedzUsuńPierwsza: interpunkcja. Musisz zdecydowanie nad nią popracować.
Druga: akapity. Na początku, jak opisywałaś wiele postaci, to pogubiłem się - mieszały mi się informacje (czekaj... to kto w końcu ma te brąz oczy?). Każdy opis postaci powinien być napisany w osobnym akapicie, żeby to się tak za bardzo nie mieszało.
Trzecia: powtórzenia. Ich nie ma dużo (przynajmniej nie rzucają się w oczy) ale jednak są. I tak, zgadzam się: pisarze często ich używają, jednak w momentach, gdy nadają klimatu. Np. Czuł się, jak motyl. Jak niewielki, nieskazitelny bla bla bla itd. :D).
Czwarta: tekst jest niezbalansowany, że tak to ujmę. W niektórych momentach opisu jest za dużo (pierwsza uwaga) a w niektórych za dużo dialogów. Ja bym każdy osobny opis postaci rozdzielił między niektóre dialogi. W sensie po pierwszym odzewie osoby, którą jeszcze nie opisałaś, bym wstawił jej opis. Wtedy myslę że byłoby naprawdę dobrze.
Tekst pomimo błędów jest (z resztą jak poprzednie rozdziały) ciekawy i napełniony - jak ja to mówię - klimatem. Popracuj nad błędami, najlepiej popytaj się kogoś, kto zna się na tych sprawach (np. nauczycielka od polskiego), czy by nie poprawił twojego tekstu i nie wskazał błędów, jakie popełniasz z nawyku. Będzie dobrze, na pewno. Z resztą jest coraz lepiej. Pozdrawiam! :D
Długa wiązanka :-D przepraszam za wszystko ale pisałam to przez telefon ,bo mam nie aktywnego laptopa. A niestety jest on ograniczony :-D Fakt że moja interpunkcja nie jest mocną stroną ale co to za blog w którym nie można wytknąć błędów :-D Postaram się jak mogę żeby było lepiej ale bardzo trudno mi patrzeć na błędy kiedy mam burze pomysłów w głowie .Poprawie się obiecuje :-D
OdpowiedzUsuńSpoczko, nie spiesz się z poprawami :) Zapomniałem jeszcze podkreślić, że w literaturze nie używamy "5" (ogólnie takich znaków), tylko piszemy słownie: "pięć". Tak jakoś się przyjęło :D
Usuńale na razie nikomu to tak bardzo nie przeszkadza więc sądzę że mogę być wyjątkiem ;)
UsuńSympatyczny rozdział : ) Czytało mi się go jakoś tak lekko. Zauważyłam kilka drobnych błędów, ale nie psują one całości.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o fabułę – coraz bardziej mnie ona wkręca. Również mam odnośnie niej skojarzenia, wynikające zapewne z faktu, że swojego czasu przeczytałam wiele książek z wampirami w tle. Dlatego jeszcze bardziej ciekawa jestem jak dalej rozwiniesz poszczególne wątki.
Coraz bardziej podoba mi się postać Lizz – dziewczyna nie daje sobie w kasze dmuchać ^_^ Z jednej strony się boi, z drugiej chyba jakaś wrodzona zadziorność, każe jej pchać się w paszczę lwa. A tym lwem może okazać się tajemniczy William : D Swoją drogą on też przypadł mi do gustu – nie wiem czy już wspominałam, ale lubię takie niegrzeczne typki ; ))
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział!
Dziękuję bardzo za komentarz :* Szczerze to sama nie wiem jak Lizz ma zamiar sobie poradzić z tym ja bym trzymała się od wampirów z daleka w końcu to potwory. William jest fajny ma coś w sobie, ale jakoś nie mogę jeszcze go sobie wyobrazić z Lizz oczywiście nie mówię nie bo zależy jak potoczą się sprawy ,kto wie co stanie się za dwa inne rozdziały :D Bardzo się ciesze że się spodobało :*
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńW końcu udało mi się znaleźć chwilkę, żeby wpaść do ciebie i powiem szczerze, że było warto xD
Bardzo podoba mi się fabuła. Trochę przypomina mi to Zmierzch (no wiesz, pięciu wampirów w szkole, dwie dziewczyny i trzech chłopaków ...). Tak czy siak bardzo zaciekawił mnie wątek Williama. Z natury zakochuje się w postaciach, które są najdziwniejsze albo najgroźniejsze ;) Na mój gust między Lizzy i Willem coś będzie. To takie moje małe przeczucie.
Z drugiej strony zaczynam lubić Lizz. Ma w sobotę dużo odwagi i determinacji i stawia na swoim. Każdy w szkole cykał się wampirków, a ona jak gdyby nigdy nic podlatuje do Willa jak jej się coś nie podoba. Naprawdę zdobyła tym mój szacunek.
Swoją drogą uważam, że ta cała Sarah jest miękka. Rozumiem, że chłopak się o nią troszczy iw ogóle, ale takie podporządkowanie się mu na każdym kroku jest dziwne i dla mnie głupie.
Podsumowując - kocham Willa, lubię i szanuje Lizzy, będę mieć na oku Sarah ;)
Życzę weny i czekam na nn
/Jeśli jeszcze nie czytałas, to u mnie na "Jessice"jest nowy rozdział ;) /
Ściskam mocno :*
~ Alex
Tylko nie zmierzch :D :D :D :D Willi ach ten Willi mam już zapisany kolejny rozdział który muszę tylko dopracować i Willi zaskoczy nas swoją historią ale nie mówię za wiele :D Co do Sarhy fakt jest trochę słaba i uległa ale mam nadzieję że to się zmieni :) a Lizz to Lizz lubi wtrącać swojego nosa tam gdzie nie trzeba :D Próbuje być fer w obedz wszystkich ale sparzy się tym ,wszystko pojawi się w najbliższym rozdziale tak sądze :D Już niedługo pojawi się kolejny rozdział :* :*
Usuń[SPAM] Witaj! Zastanawiałaś się kiedyś jak to jest żyć w strachu przed wschodem słońca? Kath Lewis chce opowiedzieć Ci historię o samotności, biedzie, niełatwych wyborach i trudnej miłości pośród gruzów starej rzeczywistości. Zapraszam do zostawienia swojej opinii w komentarzu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Xx
OCZY w OGNIU
trochę mi przykro że weszłaś na mojego bloga tylko po to żeby zareklamować swojego. Jeżeli już chcesz spamować to na dole strony masz spamy .
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPrzepraszam, szukałam zakładki ale jej nie zauważyłam ;)
Usuńnie ma sprawy
Usuń